Przed świętami swoją potrzebę wyżycia sie artystycznego wyładowuję nie tylko na scrapach.
Upiekliśmy wczoraj mnóstwo pierniczków, my to znaczy ja i moje dzieciaki :)
Wkład dzieciaków bezcenny !!
Samemu to sie nudno robi ;)
Ozdabianie już w nocy się odbywało, więc Tyśka tylko o nim marzyła i zasypiała z wielkim miskiem piernikowym na nocnym stoliku, któremu już zdążyła zjeść głowę, w zasadzie to był juz drugi miś...taki mały brzuszek a tyle pochłania :)
Jakie zapachy, ile radości z malowania, ile lukru białego na podłodze
trzeba zrobić, zeby się przekonac.
Nasze mini dzieła w całej okazałości, kolorowe to wytwórnia syna, sam je wykrawał, sam malował
A teraz inna historia
Podczas remontu szukałam inspiracji, znalazłam wiele, ale najwazniejsza to gwiazdki szydełkowe
Włascicielka jednego z blogów, które pokochałam od pierwszego wejrzenia własnie umieściła kurs dla początkujących na zrobienie takiej śnieżynki (można go znaleźć tu -
Modern spotyka Vintage) ten kto mnie zna, wie, ze mi wiele nie trzeba zeby sie uczyć...kupiłam przedwczoraj szydełko, nici i uczę się szydełkować :)
słupki, półsłupki, koniczynki...itd...moze do świąt mi sie uda zrobić gromadkę gwiazdek
moje pierwsze są tylko pamiątkowe, zrobiłam trzy takie same i kazda ma inną ilość ramion :D
drugiej zdjęcie wcięło mi gdzieś. A trzecia to juz mój własny pierwszy projekt :lol:
a w lodówce w butelce pa Jacku chłodzi sie domowy Baileys ;)
oblizałam łyzke, bo ja na diecie cały czas...jest cudny !!